poniedziałek, 21 lipca 2014
Slow it down...
Jak to śpiewała Amy Macdonald:
Wyszarpywałem sobie resztki czasu, chwile wolne by pisać codziennie na blogu, ale muszę zwolnić. Ilość notek dobiła do prawie 60 w dwa miesiące. Niestety! Albo stety, wyjechałem 18 lipca do Chorwacji i ogólnie na południe, wracam 3 sierpnia. Będę pisał, ale rzadziej. Do usłyszenia!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jeśli tak dużo piszesz zawsze zostaje twitter;)
OdpowiedzUsuńCóż, jest to jakaś opcja, nigdy nie próbowałem, aczkolwiek wolę pisać mini artykuliki niż ćwierkać :P Ptaszki zawsze wydawały mi się nieco pretensjonalne.
OdpowiedzUsuń