"Baśnie z 1001 nocy Królewny Śnieżki" to po prostu zmodyfikowana wersja najsłynniejszych bajek arabskich, taki dodatek do samego cyklu "Baśnie", a właściwie prolog, opowiadający o tym jak szeryf Bigby stał się Wielkim Złym Wilkiem, co łączyło Śnieżkę i krasnoludki i tak dalej i tym podobne.
"Folwark Zwierzęcy" to wariacja na temat Orwella, nie byłem tym tomem jakoś specjalnie zachwycony, ale nie był on również najgorszy. Ot takie lekko powyżej przeciętnej. Za to "Kroniki Miłosne"! Czyli zbiór krótkich historii, które się toczyły wokół miłości. To było po prostu doskonałe, nie mówię tutaj o samej kresce, ale o pomyśle na historie i jej realizacji. Przeczytałem z zapartym tchem, sama przyjemność. No i to zakończenie! Zupełnie się tego nie spodziewałem, już nie mogę się doczekać, co się stanie w tomie 4, ale chwilowo pustki w portfelu sprawiają, że nie mogę go sobie sprawić...
No i na zakończenie rzecz, która mi się nie podoba. Bigby! Jego postać w grze wyglądała świetnie, vide:
Za to w komiksie dostajemy kogoś takiego:
( i tak wybrałem jeden z lepszych obrazków). Nie tak ma pan wyglądać szeryfie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz