Fabuła tego filmu jest równie ciekawa jak, brawurowo zagrana, główna postać całego dramatu, czyli szef domu aukcyjnego, w którego wciela się Geoffrey Rush. Nie przypominam sobie żadnych słabych filmów z jego udziałem (chociaż na pewno ktoś by jakiś znalazł), za to ten aktor kojarzy mi się z solidnym kinem i warsztatem, podobnie jak Micheal Cain. Rzeczony szef domu akcyjnego prowadzi dość nudne, przesadnie higieniczne i uporządkowane życie. Wszystko zaczyna się zmieniać, gdy dostaje zlecenie wyceny majątku pewnych niedawno zmarłych bogaczy (od ich córki). Co dziwne, nie pokazuje się ona podczas umówionych spotkań, a kontakt z nią jest tylko telefoniczny. Rush zaczyna coraz mocniej angażować się w to przedsięwzięcie...
Tyle suchego opisu filmu, teraz króciutko co do moich odczuć po obejrzeniu go. Przede wszystkim pozwolił mi lepiej zrozumieć osoby cierpiące na agorafobię, w tym filmie zostało to świetnie pokazane. Poza tym jest niezwykle angażujący widza, nie miałem ochoty nawet przez chwilę go zapauzować i obejrzeć później. No i to zakończenie! Ci co już obejrzeli muszą się ze mną zgodzić, że zakończenie wbija w fotel! Film polecam, po seansie dałem mu 9/10, aczkolwiek teraz tą ocenę nieco bym obniżył...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz