Film zaczyna się w sposób na tyle konfundujący, że od razu przykuł moją uwagę i utrzymał przez ponad pół godziny. Potem był odrobinę słabszy, ale końcówka wszystko wynagrodziła. "Pająk" opowiada historię mężczyzny, który jest chory psychicznie, najprawdopodobniej na schizofrenie i przyjeżdża w rodzinne strony do jakiegoś ośrodka dla osób chorych i tam przebywa, przypominając sobie różne momenty z dzieciństwa. Właśnie, choroba psychiczna - dawno już nie widziałem tak dobrze odwzorowanego rozpadu osobowości. Ralph Fiennes mamrocze, nerwowo zerka to tu, to tam, ubiera się w sposób dziwny (trzy, nałożone na siebie koszule), ma nietypowe nawyki, coś tam sobie zapisuje, nie komunikuje się z innymi. Jest to niewątpliwie najlepszy obraz osoby chorej jaki widziałem w kinie - idealnie zbalansowany między totalnym przerysowaniem, a brakiem jakiegokolwiek szaleństwa. Naprawdę rzadko się to spotyka w kinie. No i oczywiście na końcu filmu jest pewien plot twist, którego, mimo, że powiedziano mi, że jakiś twist będzie, się nie domyśliłem.
Polecam gorąco, obejrzyjcie i sami oceńcie i doceńcie!
O, wróciłeś... Miło :)
OdpowiedzUsuńCo do samego filmu - kurde, brzmi dobrze. Chyba się zainteresuje, w sumie trochę siedzę w temacie.
Miło Cię widzieć ponownie :)
OdpowiedzUsuń