Ulubiony cytat (motto?)


My brother has the brain of a scientist or a philosopher,
yet he elects to be a detective: what might we deduce about his heart?
- Mycroft Holmes

niedziela, 20 lipca 2014

Bezbłędne "Maleficent"

Ostatnio byłem w kinie na "Maleficent" z najmłodszą siostrą. Oglądaliśmy film w wersji 3D ale z napisami. Jesteście ciekawi mojej opinii (zdradzanej już przez tytuł notki)? Zapraszam!



Zawsze mam niejaki problem z tym jak opowiadać o rzeczach minionych. W każdym razie jakoś tak w czerwcu byłem z moją najmłodszą siostrą na „Czarownicy” i, cholera, był to kawał niezłego kina. Historia znana ze „Śpiącej Królewny”, ale opowiedziana w nieco inny, ciekawszy sposób. 

 „Maleficent” bo taki jest tytuł oryginału to historia tytułowej bohaterki, czyli czarownicy, która rzuciła klątwę na dziecko królewskiej pary. Oczywiście jak to zwykle bywa w takich spinn-offach okazuje się, że zło (jak to zwykle bywa w prawdziwym świecie) nie dzieje się bez przyczyny, poznajemy pobudki głównej bohaterki i obserwujemy jej przemianę. Hm, hm średnio to wszystko brzmi w moich uszach jak to czytam teraz, więc może spróbujmy wyjaśnić meandry tej prostej, bądź co bądź, fabuły jeszcze raz. W świecie w którym rozgrywa się akcja filmu mamy dwa królestwa, królestwo ludzi, które wygląda jak typowe późnośredniowieczne (synonim królestwa) i królestwo baśniowych stworów, które jest bardzo bogate, pokojowo nastawione i nie korzysta ze swoich bogactw, gdyż istoty tam mieszkające po prostu sobie tam egzystują, prawie jak w raju. Na straży królestwa baśniowych stworów stoi „Maleficent”, która jest najpotężniejszą wróżką. Na swoje nieszczęście w młodości „Czarownica” zakochuje się (z wzajemnością) w człowieku, zwykłym biednym chłopcu ze wsi. Lata mijają i wkrótce królestwo ludzi atakuje baśniowców, lecz po pogromie jaki spotyka armie królestwa ludzi, król wyznacza rękę swojej córki w zamian za zabicie „Maleficent”. Młody chłopiec, teraz już prawie mężczyzna, wyrusza do krainy bajkowych stworzeń, tam spotyka się z „Czarownicą”, a następnie w nocy, gdy poszła ona spać dokonuje „gwałtu” odrąbując jej skrzydła. Następnie pokazuje je królowi, który w zamian za to przekazuje mu królestwo (i wkrótce potem umiera). Resztę znamy z bajki Disneya, bądź jej papierowej wersji, acz w filmie jest nieco inaczej opowiedziana. Z tego co pamiętam filmowi dałem 9 albo 10 punktów na 10 i moim zdaniem jest to ocena w pełni zasłużona. Z tego co wiem już go nie grają w kinach, ale jak tylko wyjdzie na DVD/Blueray to jest to pozycja o-b-o-w-i-ą-z-k-o-w-a. No i słynna scena, kiedy to młoda Aurora (mając kilka lat), grana przez córkę Angeliny Jolie, podchodzi do „Maleficent” (w tej roli właśnie Angelina) i, nie bojąc się jej, mimo przerażającej charakteryzacji mówi „up, up”, prosząc o podniesienie na ręce. Piękna, wzruszająca scena. Podobno inne dzieci nie mogły zagrać tej sceny, bo zbyt bały się Angeliny Jolie. Chociażby z jej powodu warto zobaczyć cały film.

i fenomenalny utwór Lany del Rey przygotowany specjalnie dla tego filmu:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...