Philip K. Dick to, wydaje mi się pisarz wszystkim doskonale znany. Jak się teraz dowiedziałem z Wikipedii jest on "zaliczany również do nurtu postmodernistycznego. Przez Lecha Jęczmyka nazwany "Dostojewskim SF"." Nigdy mnie nie interesowało etykietkowanie twórców, ale tak pro forma chciałem to dodać.
Oba filmy, które dzisiaj zrecenzuje są pełne, tak charakterystycznej dla tego twórcy, niepewności wobec rzeczywistości i (nie)zdrowego sceptycyzmu.
Na początek kilka słów o "Przez Ciemne Zwierciadło". Jak zawsze wybitna interpretacja tytułu przez tłumacza, tytuł orginału to "A scanner darkly" i odnosi się on do następujących słów głównego bohatera:
What does a scanner see? Into the head? Into the heart? Does it see into me? Clearly? Or darkly?
Film opowiada interesującą historię społeczeństwa bardzo niedalekiej przyszłości w którym masa ludzi jest uzależniona od substancji "A" ("Agonii", jeśli mnie pamięć nie myli). Fred, główny bohater, to tajniak, który przenika w środowisko ćpunów mając za zadanie złapać grube ryby. Co ciekawe, wracając na komendę nosi specjalny kombinezon, który uniemożliwia jego identyfikacje, to samo robią jego partnerzy. Niestety Fred by lepiej wejść w środowisko również zażywa narkotyk, co powoduje, że coraz bardziej stacza się w otchłań szaleństwa...
Świetny film, mający parę zwrotów akcji, cały wykonany w formie animacji, mimo paru znanych nazwisk w rolach pierwszo i drugoplanowych, poniżej zwiastun:
Drugim filmem, który chciałem omówić jest "Pamięć Absolutna", ta nowiutka wersja z 2012 roku. Jak widać na powyższym plakacie już na początku mamy postawione ciężkie filozoficzne pytanie, które jest zbliżone do Piłatowego "Co to jest prawda?". Historyjka wydaje się prosta: oto jest społeczeństwo przyszłości, w którym istnieje tylko Wielka Brytania i jej Kolonia, która znajduje się na ziemiach Australii, a oba te miejsca są połączone tunelem wydrążonym przez środek Ziemi.Koloniści pracują na bogaczy mieszkających w Wielkiej Brytanii w fabrykach. Robi to również Douglas „Doug” Quaid grany przez Farrella. Żyje on sobie biednym, ale uczciwym życiem, jednakże szarpie go ambicja, chciałby robić coś jeszcze. Po piwku z kumplem z fabryki idzie do firmy "Rekall", która może imputować w głowę dowolne wspomnienia. Coś a'la obecne "rzeczywistości wirtualne" tylko dużo bardziej realne. Oczywiście coś idzie nie tak i rozpoczyna się widowiskowy film akcji...
"Pamięć Absolutna" spodobała mi się za puszczenia oka na końcu filmu, stąd ją polecam i oceniam na 8/10, natomiast "Przez Ciemne Zwierciadło" to doskonałe studium nałogu, daje jej 9/10.
No i zwiastun "Pamięci Absolutnej":
Są takie książki czy filmy, które zostają w pamięci. Zamykasz książkę, zapominasz o niej na parę dni/miesięcy/lat, ale ten fragment pozostaje. Czasem jest to tylko płynący z nich wniosek, czasem jakaś jedna scena. "Przez Ciemne Zwierciadło" jest takim filmem - przypomina się nawet po paru latach od seansu. Zwłaszcza końcówka. Do dziś nie wiem, co właściwie było prawdą:) Chyba muszę powtórzyć sobie ten film;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, końcówka była naprawdę dobra! :)
Usuń