Jak być bogatym?

Coś wam jeszcze powiem. Bieda nie uszlachetnia. Byłem bogaczem i biedakiem. I za każdym razem wybrałbym bogactwo. (...) Jeśli ktoś w tym pokoju myśli, że jestem materialistą, niech zapierdala tyrać w McDonaldzie, bo tam, kurwa, jego miejsce!

 Dostałem w niedługim czasie trzy zapytania na ten sam temat, związany z moim opisem na blogu, tj:

Ustalmy jedną rzecz - blogi otwarte, takie jak mój, nigdy nie są pisane dla siebie, zawsze dla mniejszej lub większej publiczności. W związku z tym, zgodnie ze złotą zasadą "nasz klient, nasz pan", zamierzam odpowiedzieć na pytanie: "Jak być bogatym?" Zapraszam do czytania.


Skąd cytat na początku tekstu?

Zacznijmy od tego, że nie mam jakiegoś super sposobu na zarabianie masy pieniędzy. Gdybym miał, to wydałbym książkę o tym i na niej zarabiał. Sporo osób to robi i dobrze na tym wychodzi. Ale nie sądzę bym zdobył taką wiedzę, ani bym miał potrzebę dzielenia się nią z szeroką publicznością.
No ale spróbujmy coś skrobnąć. Skoro napisałem, że "nieźle mi to idzie", to trzeba pójść za ciosem...

Po pierwsze, warto dobrze wybrać sobie rodziców. To dość istotne, bo jeśli urodzisz się w ubogim kraju w ubogiej rodzinie to możesz mieć większe problemy z dojściem do czegoś, ale i tak możesz, na jakąś skalę, być liczącą się osobą.

Po drugie warto wyjechać do jak największego miasta lub w ogóle wyemigrować, oczywiście zależnie od tego jakie prace chce się wykonywać i jak bardzo jest się odważnym/zdesperowanym. Mieszkam w stolicy, więc tu się potyka człowiek o pracę, ale w mniejszych ośrodkach może być gównianie z robotą.

Po trzecie pamiętaj, że tylko jednego nie da się kupić w życiu doczesnym: czasu. Ceń swój czas. Ja w życiu pracowałem jako robol, na zmywaku, jako kelner, czasem robiłem jakieś robótki w necie, czasem coś programowałem, prowadziłem portale, teraz mam też własny biznes. Mając 15,16,17, 18 lat nie uważałem i  nadal nie uważam, żeby stawka 8-10 PLN za godzinę była małą kwotą. Ale im starszy jesteś, tym bardziej ceń swój czas, przekładaj swoje zarobki na godziny Twojego czasu.

Po czwarte doceń metodę małych kroczków ( filmik o tym powyżej). Myślę, że jeśli chce się coś osiągnąć to należy czytać codziennie na przykład po 10 stron trzech książek, czyli 30 stron dziennie, czyli circa 11 000 stron rocznie, co przekłada się na prawie 40 książek rocznie przeczytanych. Ja czytam jedną książkę związaną ze studiami, jedną z biznesem i jedną beletrystyczną. Ale wdroż tą zasadę małych kroczków jak najszybciej, ucz tego swoje rodzeństwo, najbliższych. Czytając od 10 roku życia 30 stron dziennie przeczytasz do 20 roku życia 110 000 stron książek. Robi wrażenie, hm? Tak samo z oszczędzaniem. Oszczędzaj złotówkę dziennie, nigdy nie korzystaj z tych pieniędzy, jak zbierze się ładna kwota, zainwestuj. Ale zacznij teraz, dziś, nie jutro czy później.

Po piąte i ostatnie: samorozwój, znajomości. Jedno z drugim jest ściśle związane. Ucząc się nowych rzeczy, poznawaj nowych ludzi, pielęgnuj i utrzymuj te kontakty. Oczywiście staraj się, by nie były to toksyczne znajomości. Ludzie narzekający, że pracę zdobywa się "znajomościami" wzbudzają we mnie tylko irytację. Oczywiście że pracę, jak i wiele rzeczy w życiu zdobywa się przez sieć kontaktów i tak było od tysięcy lat. Nie ma w tym nic złego. A samorozwój procentuje w ten sposób, że jeśli będziesz umiał wystarczająco dużo rzeczy to w wypadku niepowodzenia w jednej gałęzi swojej działalności, zdobędziesz zarobki gdzieś indziej.

O zarządzaniu pieniędzmi, inwestowaniu etc. nie będę się rozpisywał, myślę, że napisałem rzeczy dość elementarne i pewnie dla wielu osób oczywiste, ale liczę, że rozwieje to pytania osób do mnie piszących lub pragnących napisać.