Ulubiony cytat (motto?)


My brother has the brain of a scientist or a philosopher,
yet he elects to be a detective: what might we deduce about his heart?
- Mycroft Holmes

piątek, 20 listopada 2015

Spóźniona recenzja - "Młodość"


Najnowszy film Paolo Sorrentino, „Młodość”, swoją premierę w Polsce miał osiemnastego września. Byłem na nim w urokliwej Kinokawiarni Stacja Falenica w Warszawskim Wawrze i zamierzam was przekonać, że warto pójść na ten film. Jest to dojrzałe kino, które, mimo przesadnej dydaktyki, będzie się podobać zarówno młodszym jak i starszym widzom.


Jednak najpierw powiedzmy kilka zdań o fabule – w filmie przedstawiona jest historia dwóch starych przyjaciół: Freda i Micka, zagranych brawurowo przez, odpowiednio: Michela Caine’a i Harvey’a Keitel’a, którzy spędzają jesień swojego życia w luksusowym sanatorium w Alpach. Fred jest emerytowanym kompozytorem, który za asystentkę ma swoją córkę Lenę (w tej roli Rachel Weisz), a Mick to reżyser, który, wraz z kilkoma młodymi studentami, stara się dokończyć scenariusz do swojego filmowego testamentu. Zaprezentowane jest kilka tygodni z ich życia, film de facto zamyka się podczas całego ich pobytu w sanatorium.

Mick i Fred konfrontują się ze swoimi słabościami, im dalej idzie fabuła tym większej antypatii nabieramy do obu bohaterów. Okazują się oni być bardzo ludzcy, popełnili i wciąż popełniają wiele błędów. Ale to sprawia, że ten film jest tak ciekawy. Drugą jego zaletą jest to, że po prostu cieszy oczy. Każdy esteta będzie poruszony świetnymi zdjęciami Alp, (scena „dyrygowania” stadem krów przez Micka – mistrzostwo!) sanatorium czy Szwajcarskich wsi. No i te dialogi – świetnie napisane; czasem tylko niektóre złote myśli wydawały się wciśnięte w nie nieco na siłę, ale trójca – Caine, Harvey i Weisz potrafią nawet nieco napuszone słowa uratować swoim świetnym aktorstwem. Nie wolno zapominać o niektórych symbolicznych scenach, których znaczenia możemy domyślać się dopiero po wyjściu z seansu.

Oczywiście film nie jest bez wad. Mimo zaledwie 120 minut wydaje się być nierówny. Kilka razy myślałem, że już powinien się skończyć, a tymczasem on dalej trwał. Oprócz tego pojawiała się niepotrzebna golizna, której film był pełen, a także jeden czy dwa zupełnie bezsensowne wątki.

Mimo to zdecydowanie polecam obejrzeć „Młodość” czy to w kinach studyjnych czy to w momencie w którym wyjdzie ona na DVD. Jest to doświadczenie, które nie powinno cię ominąć!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...